I dalej - „…Unia Europejska musi zrezygnować z węgla jako surowca energetycznego - powiedziała unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaar.”
Oczywiście chodzi o emisję CO2 i zanieczyszczenie środowiska.
Pamiętam, jak dwanaście lat temu rząd Srebrnowłosego Profesora, oprócz zreformowania:
a/ służby zdrowia
b/ szkolnictwa
c/ podziału administracyjnego
d/ emerytur
niejako przy okazji, pozamykał kilkadziesiąt kopalń węgla kamiennego. Bo nieefektywne(deficytowe, znaczy) były.
Całe takie Zagłebie Wałbrzyskie poooooszło w diabły, ku chwale sił postępu, jak by tego postępu nie rozumieć.
Górnicy, też przy okazji, także się zrestrukturyzowali, czyli po wzięciu odpraw i podpisaniu deklaracji, że już nigdy do kopalni nie wrócą (!), zaczęli pracę w kopalniach na Zaolziu, w Zagłębiu Karwińskim.
A płaczu było przy tym, a demonstracji, a pomstowania oszołomskiego, że to jest niszczenie narodowego skarbu, jakim jest węgiel (bo zamykanie kopalni jest prościutkie – po prostu się ją niszczy, zalewając na przykład :-) ).
Dwanaście lat temu protesty nic nie dały, bo Społeczeństwo reform pragnęło, jak karpie Wigilii – o pardon – jak indyki Święta Dziękczynienia (tak brzmi lepiej, a już na pewno mniej zaściankowo).
Dziś, rząd wszystko jedno jaki – czy srebrnowłosych, czy rudych, czy łysoli, nie poważy się zamknąć żadnej kopalni. I nie dlatego, że się jakichś demonstracji górniczych wystraszy – nie, po prostu Społeczeństwo do reform nabrało, jakby to grzecznie nazwać, dystansu i nawet za utrzymaniem przywilejów emerytalnych jest in gremio…
I do tego skądś się dowiedziało, że gdyby nie węgiel, to byśmy tej zimy mieli w mieszkaniach - 10º C i (żeby było cieplej) - egipskie, dla równowagi, ciemności.
Dlatego wychodzi na to, że nam te kopalnie pozamyka Bruksela, podobnie, jak tamte nikomu nie potrzebne stocznie. Tak będzie lepiej, przynajmniej dla władzy lokalnej, czyli (polskiego) rządu.
Już widzę te bolejące spojrzenia i kipiące nieskrywanym oburzeniem deklaracje, że „my walczyliśmy do bryłki ostatniej, ale , rozumiecie, ONI zamknęli, a na NICH, jak wiadomo, rady nie ma – nawet Srebrnowłosy Profesor nie pomoże….”
Po prawdzie, to Pani Komisarz od pogody, jest tak samo kompetentna, jak ta angielska ślicznotka, co to postanowiła się sprawdzić w polityce zagranicznej i już nawet wie, gdzie leży Warszawa, a do końca kadencji komisarza ds. dyplomacji, to i Słowację od Czech będzie umiała odróżnić.
Ech, taki Berlusconi, to by jej swoim zwyczajem od kapo albo innej czekistki bluznął i byłoby po sprawie, ale nasi – kultura, Panie, kultura przede wszystkim…
